Zgodnie z wnioskiem o otwarcie przyspieszonego postępowania układowego suma wierzytelności GetBack wynosi ponad 2,8 miliarda złotych. Ma to związek oczywiście z obligacjami emitowanymi do inwestorów indywidualnych. O swoje pieniądze walczy ponad 9 tys. osób fizycznych oraz 178 instytucji finansowych.
Część z nich niestety nie ma szans na odzyskanie całości zainwestowanej kwoty. Jeśli jesteśmy jednymi z poszkodowanych, to jakie przysługują nam uprawnienia w postępowaniu restrukturyzacyjnym? Czy istnieją kancelarie specjalizujące się w sprawach tego typu?
Co się stanie, gdy Getback ogłosi upadłość?
Na początku warto sprawdzić, czy nasze obligacje są zabezpieczone czy niezabezpieczone. Te pierwsze, mogą być zabezpieczone na majątku spółki. To właśnie te osoby, które są posiadaczami obligacji zabezpieczonych na majątek spółki, będą uprzywilejowane w przypadku, gdyby GetBack ogłosił upadłość.
Dopiero po zaspokojeniu ich potrzeb, pozostałe środki pozyskane w postępowaniu likwidacyjnym wejdą w skład ogólnej masy upadłościowej i to one będą służyły zaspokojeniu roszczeń pozostałych wierzycieli. To właśnie dlatego osoby posiadające niezabezpieczone obligacje i inni wierzyciele biorą udział w postępowaniu restrukturyzacyjnym spółki. Wierzyciele posiadający obligacje zabezpieczone majątkiem spółki nie muszą zawierać z dłużnikiem układu, gdyż to jego majątek stanowi zabezpieczenie wierzytelności.
Zakupiłeś obligacje przez pośrednika? Masz szansę na reklamację!
Jeśli zakupiłeś obligacje GetBack za pośrednictwem banku lub firmy inwestycyjnej, możliwe że to od niej uda Ci się wyegzekwować zwrot wpłaconych pieniędzy. Zdarzało się bowiem, że specjaliści ds. obsługi klienta oferowali obligacje GetBack jako bezpieczne lub np. jako specjalną, jednodniową okazję.
Takie działanie jest niezgodne z przepisami, mówimy wówczas o tzw. missellingu, czyli świadomemu wprowadzeniu klienta w błąd w celu podpisania z nim umowy na sprzedaż określonych instrumentów finansowych, na które przy pełnym oglądzie sytuacji z pewnością nie zdecydowałby się. Zdarzały się także sytuacje, w których doradca bez wiedzy klienta zmieniał mu profil inwestycyjny.
Udowodnienie tego procederu nie jest łatwe, ale możliwe. Dobrze zatem zebrać wszystkie oferty i broszury, którymi raczył nas doradca. Jeśli posiadamy maile lub sms – one również mogą okazać się przydatne w sprawie. Zwykle jednak na samej procedurze reklamacyjnej się nie kończy i konieczne jest złożenie wniosku do sądu. Choć dla instytucji finansowych sprawy tego typu są poważnym uszczerbkiem na wizerunku, to większość banków bez rozstrzygnięcia sądowego niezbyt chętnie decyduje się na zwrot pieniędzy swoim klientom.
Gdzie szukać pomocy?
Utrata oszczędności to dla każdego ogromna trauma. Nie wiedząc gdzie szukać pomocy, często dajemy się ponieść biegowi wydarzeń i mamy nadzieję, że uda nam się odzyskać chociaż część zainwestowanych funduszy. Warto jednak zwrócić się o poradę prawną do jednej z kancelarii specjalizujących się w sprawach tego typu – zwykle u najlepszych adwokatów za wstępne rozpoznanie sprawy nic nie zapłacimy.
Analiza prawna pozwoli kancelarii ocenić, jaka jest szansa na odzyskanie środków. Dopiero wówczas w wyniku opracowanych analiz, przygotowywane jest indywidualne rozwiązanie dla klienta. Otrzymuje on m.in. raport prawno-finansowy wraz z kosztorysem postępowania. Spotkanie z adwokatem nic nie kosztuje, a może się okazać kluczowe dla rozwiązania naszego problemu.
Partner merytoryczny materiału: KKPR.pl