Policjanci zdążyli już postawić ponad 60 zarzutów 48-letniej kobiecie pracującej w jednej z lokalnych firm udzielającej pożyczki. Na swoich oszustwach „dorobiła się” około pięćdziesięciu tysięcy złotych…
Przekręty polegały na nielegalnym wykorzystaniu danych osobowych klientów. Oszustka tworzyła fałszywe umowy, które następnie sama podpisywała w imieniu klientów. Kwoty, o których mówiły umowy, opiewały na 500 zł do nawet 3 000 zł. Tym sposobem kobieta wyłudziła od swojego pracodawcy 49 tysięcy złotych, które na bieżąco zdążyła upłynniać.
Za popełnione przestępstwo oszustka może trafić do więzienia nawet na osiem lat.