Bielany. Tereny tuż przy granicy z Malcem obok największego w okolicy stawu rybnego. Pani Danuta, której rodzina mieszka tu od dziesięcioleci straciła dwa psy. Podejrzewa kłusowników o ich otrucie. Teraz sama boi się o własne życie.
Właścicielka posesji we wsi Bielany podejrzewa, że kłusownicy zamordowali jej psy, ponieważ czuwały one nad okolicą. Przestraszyli się, że ktoś może przyjść sprawdzić, dlaczego szczekają. Teraz, jak mówi pani Danuta, psy które przygarnęła po śmierci dwóch poprzednich, są pilnowane przez nią, a nie odwrotnie. Trzyma je w domu, by nie stracić kolejnych przyjaciół.
Rodzina pani Danuty postanowiła wspólnie o rozstawieniu tabliczek ostrzegawczych na ich ogrodzeniu w miejscowości Bielany. Ma to odstraszyć potencjalnych złodziei ryb. Rodzina zauważa, że ani policja, ani Prezes Spółdzielni Produkcyjnej nie widzą żadnego problemu.
Naczelnik wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu odrzuca te zarzuty, mówiąc, że żadna skarga nie do nich nie wpłynęła.
Prezes Spółdzielni Produkcyjnej ,,Zgoda” Michał Matejko, zapewnia, że robi wszystko, by kłusownicy nie czuli się bezkarni.
– Na stu hektarach stawów nie ma jednak takiej możliwości, by wszystko upilnować. I tak skala kradzieży jest coraz mniejsza. – dodał.